„Przemytnik słów” Natalio Grueso trafi do księgarń 21 marca

Dodano: 6 lat temu Czytane: 673

„To powieść, którą należy się delektować, a każda kolejna strona smakuje jeszcze bardziej”, mówi o niej Mario Vargas Llosa.

„Przemytnik słów” Natalio Grueso trafi do księgarń 21 marca
„To powieść, którą należy się delektować, a każda kolejna strona smakuje jeszcze bardziej”, mówi o niej Mario Vargas Llosa. Wzruszający i melancholijny „Przemytnik słów” Natalio Grueso trafi do księgarń 21 marca.
 
Bruno Labastide, samotny Francuz, uwodzicielski bon vivant, nigdy nikogo naprawdę nie kochał. Żył z oszukiwania kobiet. Okrążył świat, utrzymując się dzięki własnej zaradności i urokowi osobistemu. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Keiko. Młoda i piękna Japonka spędza każdą noc z innym mężczyzną, tym, który rozpali w niej ogień namiętności swoim wierszem bądź opowieścią.
Czy Bruno Labastide, niezwykły bajarz i oszust o rozbrajającym uśmiechu, wzruszy Keiko którąś ze swoich opowieści? Czy wstęp do raju zapewni mu historia o księgoterapeucie, który przepisuje książki na receptę? Czy może bardziej zachwyci ją historia zakochanego Lucasa i opowieść o korporacji, która wykupiła na wyłączność prawa do używania wszystkich języków świata? Albo legenda o łowcy marzeń?
 
„Przemytnik słów” niesie ze sobą wiele historii, które pasują do siebie niczym elementy mistrzowsko opracowanej układanki. Opowiadają one o bólu, miłości, samotności, pokoju i wojnie, nieznanych ludziach żyjących w ubóstwie oraz beztroskich bogaczach, a także o wpływowych osobistościach bawiących się życiem ubogich. Słowa wyznaczają tu bieg wydarzeń, decydują o dalszym życiu jej bohaterów. Przynoszą szczęście i są przyczyną porażek, znaczą więcej niż jakiekolwiek gesty. Ta subtelna powieść prowadzi czytelnika do Paryża i Buenos Aires, Wenecji, Indochin i Gwatemali. Ukazuje okruchy świata jej bohaterów, przegranych i samotnych, którzy mimo wszystko potrafią choć przez chwilę uszczęśliwiać innych.
 
Każdego wieczoru, kiedy słońce chowało się na zachodzie, młoda Japonka o nieśmiałym uśmiechu i oczach koloru miodu siadała przy biurku i otwierała listy, które wrzucono jej do skrzynki. I co wieczór znajdowała tam, w kopertach wypełnionych historiami i wierszami, jakiś skarb, precyzyjne słowo, nieskrępowany liryzm, czystą namiętność. „Gdybym nie wierzył w ponowne spotkanie, śmierć nadeszłaby zaraz po naszym rozstaniu”. Jakiż piękny wers napisał, pomyślała. Sądzę, że dziś zostanie moim wybrankiem. – fragment książki
 


Dodaj komentarz
Dodaj komentarz Ukryj formularz
Captcha
Przepisz tekst widoczny na obrazku.