Kilka minut po godzinie 14 rzeczny patrol strażniczo-policyjny wyłowił z Wisły 55-letniego mężczyznę, który skoczył z Mostu Poniatowskiego. Rano, ten sam zespół, 500 m od Mostu Siekierkowskiego, wydobył z wody innego „skoczka”.
Niespełna 6 godzin po pierwszej interwencji, patrol rzeczny po raz kolejny ratował z Wisły człowieka. Mężczyzna rzucił się do wody z Mostu Poniatowskiego około 200 m przed łodzią patrolujących. Strażnik i policjant błyskawicznie podpłynęli i wyciągnęli z wody 55-letniego mężczyznę.
„Był przytomny, choć lekko zszokowany.” – relacjonuje strażnik, który wyciągał mężczyznę z wody. – „Trzymał się za klatkę piersiową. Dobiliśmy do brzegu po praskiej stronie, gdzie czekali już ratownicy z Pogotowia. Następnie umieściliśmy mężczyznę na desce ratowniczej i przenieśliśmy do karetki.”
Według wstępnych ocen „skoczek” z Poniatowskiego nie doznał poważniejszych obrażeń. Szczegółowe badania zostaną przeprowadzone w Szpitalu Praskim. Podobnie jak uratowany kilka godzin wcześniej, mężczyzna który rzucił się do Wisły popołudniu, nie chciał ujawnić motywów swojego czynu.
W obu akcjach ratunkowych uczestniczył ten sam strażnik miejski – młodszy inspektor Artur Rembelski. Nigdy dotąd nie zdarzyło mu się ratować ludzi po skoku z mostu.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Kronika Policyjna
- Mężczyzna skoczył z mostu do Wisły